hopek - 2007-10-01 12:30:46

Problemy:

Kim jest barbarzyńca?
Czy dawniejsze określenia zachowują sens we współczesnym świecie?
Kim jest dzisiaj oponent, przeciwnik barbarzyńcy? Człowiekiem kulturalnym? Człowiekiem cywilizowanym? A może po prostu człowiekiem?
Czy barbarzyńcą jest może każdy z nas? A może tylko BYWAMY barbarzyńcami?
Czy rodzimy się barbarzyńcami i w wyniku wychowania i socjalizacji przestajemy nimi być? Czy może jest odwrotnie: rodzimy się jakoś dobrzy i dopiero potem świat nas wypacza? Uwzględnij poglądy słynnych filozofów w tej kwestii.
Czy da się podać jakikolwiek przepis na wychowanie niebarbarzyńcy? I odwrotnie: czy jest dobra recepta na wychowanie barbarzyńcy? Spróbuj zaprojektować taki model wychowania


literatura jest na kartkach - nie chce mi się już klepać a skanera nie posiadam. Nic jak tylko życzyć nam wszystkim miłej zabawy...

mac29 - 2007-10-01 12:42:10

Jaki punktualny ten Hoopek :D
No to bierim sie do roboty. Mam nadzieje ze wieczorkiem cos juz podrzuce tutaj a tymczasem WORK :(
Paps

mac29 - 2007-10-01 20:23:11

Slicznie sie wszyscy odmeldowali widze... (ironia )  :/

Sluchajcie, jesli macie jakis pomysl na ta prezentacje to strzelajcie. Zastanawiam sie jakie mamy mozliwosci...
Mozemy nagrac podklad dzwiekowy do prezentacji - tj ktos bylby narratorem. Ale jaka forme ma przyjac sama prezentacja to cholera nie wiem.
Piszcie....Nawet kiepski pomysl mozna wspolnymi silami obrobic na cos niezlego.
Moze na poczatek niech kazdy poda jakim softem dysponujemy (jaki obslugujemy). Do prezentacji najlepszy bylby Director ale mozna tez we flashu zrobic.

Na poczatek sama koncepcja....

Wszyscy zgadzamy sie na taki lancuch rozumowania? :  koncepcja natury ludzkiej (predestynacja, wolna wola, imperatyw kategoryczny) ----> Zly swiat wypacza dobrego czlowieka CZY zly czlowiek moze byc ucylizowany ----> barbarzynstwo jako dzialanie intelektualne ----> globalne barbarzynstwo ---> barbarzynstwo biernosci intelektualnej -----> ekonomia sprzyjajaca barbarzynstwu ----> koncepcja panstwa (wizja neoplatonska)

No niestety...:) chcecie czy nie przemyce tutaj swoje poglady. Ale jestem otwarty na uwagi.

czesc, czolem, czuj duch :)

hopek - 2007-10-02 15:50:37

je nie będę ukrywał, że jakieś koncepcje mam, które sprecyzuję jak tylko znajdę wystarczająco polotu i czasu na przelanie swoich wypocin na klawiaturę. Niemniej jednak myślę, że:

najpierw ogadajmy to co mamy do powiedzenia a później dopracujmy formę. Film, prezentacja, teledysk, teatrzyk, dyskusja, gość, czy miks tego wszystkiego... ja myślę, że to przyjdzie z czasem. Proponuję przetrawić temat i podzielić się powstałą z faktu trawienia "kupom" ze wszystkimi. W tym momencie my między sobą będziemy w stanie ogadać z czym sie zgadzamy a z czym nie i będziemy w stanie określić stopień ogólnego zagłębienia się w temat.

a tak jeszcze co do toku myślenia... nie jestem filozofem i połowę czasu stracę na szukanie w słowniku co to znaczy imperatyw kategoryczny... Panie bardziej trochę dla mnie proszę - prostego człowieka z dolnego śląska :D.

Wracając jednak do całości - proponuję ustawić deadline na np poniedziałek godzina 22:00. Do tego czasu każdy ma mieć przeanalizowany temat wewnątrz swojej głowy i powinien wiedzieć jaką treść chciałby przekazać w całości. W poniedziałek widzimy się na forum o 22:01  i na bieżąco dyskutując dzielimy się swoją "kupom".
Na podstawie tej bardziej bądź mniej konstruktywnej dyskusji będziemy mogli wypracować całościowy obraz treści jaką chcemy przekazać, dzielimy się ewentualnymi materiałami (technicznymi i merytorycznymi) do opracowania i na zjeździe 12-14 wykładamy co przygotowaliśmy. Tutaj będziemy mogli pobabrać się jeszcze troszkę w wielokrotnie trawionej "koopie" i w ostateczności ustalamy formę przedstawienia projektu.

kolejne 2 tygodnie mamy na przygotowanie techniczne i hejah!

co Wy na to?

mac29 - 2007-10-02 20:58:42

Panie Prosty czlowiek: Imperayw kategoryczny - male zwierze z rodziny lasicowatych, podstepne i krwiorzercze. Pirania stepowa....pustoszy cale wioski :P

Popraw mnie jesli sie myle...czy my czasem nie mamy przeprowadzic prezentacji juz na kolejnym zjezdzie???
Z tego co mowisz wynika ze mamy wiecej czasu....
Pozdro :)

hopek - 2007-10-02 21:19:58

filo Zofię "projekt" mamy raz na 2 zjazdy i filo Zofię "wykład mamy raz na 2 zjazdy... Wynika to z jakże zawiłej legendy planu lekcyjnego, którą przestudiowałem tylko po to, żeby odpowiedzieć na Twoje pytanie.

następna filozofia to wykład a dopiero 28-go mamy przedstawić nasz projekt

jeśli ktoś posiada podstawy do tego, by powiedzieć mi, że się mylę do walcieod zaru bo później nie będzie na toczasu :D

megi - 2007-10-03 14:07:19

Potwierdzam twqoje zdanie!!! mamy na to nie cale 4tygodnie czyli te zajęcia sa co 2 zjazd:)
więc jeszcze troche czasu jest:) na 100%:D

hopek - 2007-10-08 03:47:57

No dobrze skoro wszyscy potwierdzają zdanie to się cieszę... minął tydzień a temat troszkę zamarzł. To nie jest efekt jaki miał wyniknąć z  całości.

poniedziałek - godzina 22:01 jest to termin do którego można trawić temat. po tym okresie odbędzie się coś w rodzaju oby konstruktywnej dyskusji. Nie zostawiajmy tego na później bo w ostatniej chwili się jeszcze okaże, że czyjeś alterglobalistyczne poglądy nie pokrywają się z czyjąś wizją ładu barbarzyńskiego świata i to policja jest barbarzyńcą a nie tyrania koncernów globalnych.

zakładamy też oczywiście, ze do dyskusji jesteśmy coś w rodzaju przygotowanie czyli kojarzymy w stopniu podstawowym literaturę zaproponowaną i ewentualne pozycje jakie sami chcemy dorzucić.

pozdrowienia gorące itp

kristofer - 2007-10-08 21:53:28

mam was lenie.

chciałem zwrócić uwagę szanownych państwa, że 2 osoby z grupy nie są jeszcze w ogóle zarejestrowane na forum. Filip nie ma chwilowo neta (cuś przebąkiwał jeszcze na zjeździe, że będzie miał w ciągu 2 tygodni, czyli może lada moment się odezwie). natomiast Ewa to chyba nawet nie wie co było na zajęciach i, że podjęliśmy naszą szlachetną inicjatywę. jutro przypilnuję Megi, żeby jakoś przywołała nieobecnych.

co do kwestii bardziej związanych z tematem:

1. ja bym wyszedł w rozważaniach teroetycznych od podstawowej podstawy czyli od zdefiniowania sobie wg rozmaitych możliwych definicji słowa 'barbarzyńca'. żebyśmy wszyscy mieli jasność, że wszyscy mają jasność w jakiej materii się poruszamy.

2. następnie proponowałbym urządzić akcję masowego spamowania forum wszystkimi, nawet najbardziej niedorzecznymi pomysłąmi (chodzi mi tu o merytoryczną zawartość naszego projektu).

3. spojrzenie świeżym okiem na nasz spam, pozwoli mam nadzieję jakiś kształt w tym bałaganie dostrzec, ustalić cel i metody działania. na tym etapie powinno wyklarować się też jakimi środkami powinniśmy/będzieli chcieli się posłużyć.



co do aspektów technicznych. jak, już pisałem w pkcie 3 moich wypocin, to treść nam formę powinna wyznaczyć, nie odwrotnie. jakeś tam wyobrażenia na ten temat mam już jednak. zrobiłbym to raczej multimedialnie niż na zasadzie przaśnego teatrzyku, kabaretu, referatu czy innego występu na żywo (ewentualnie możnaby połączyć 1 z 2gim). w razie jakby co flesza trochie umie (aha, tak na marginesie - power point fuck off). kiedyś coś ta zmontowałem w adobe premiere, mimo, że to dawno było i nie prawda, jakby było trza mogie znów popróbować - apropos - sporo jest fajnych rzeczy na youtubie. pogrzebię jutro i pokarzę o co mi chodzi. pytanie czy byli byśmy w stanie to nakręcić i aż tak fajnie zmontować.

ciąg dalszy nastąpi

kristofer - 2007-10-08 22:02:50

cd:

zaczynam od tego czego nam zasugerowano delikatnie nierobienie, czyli wrzucam definicję z wiki:

bárbaros) - u starożytnych Greków pierwotnie neutralne określenie cudzoziemca czy człowieka posługującego się innymi językami niż grecki, później nabrało negatywnego znaczenia, oznaczając przedstawiciela niższej/ innej od greckiej i rzymskiej kultury. Rzymianie określali tak przedstawicieli wszystkich ludów, które nie należały do grecko-rzymskiej cywilizacji, które miały cechować się dzikością i brakiem kultury.W toku kontaktów z obcymi cywilizacjami,przede wszystkim wschodnimi,Grecy zauważyli dość istotne różnice,które zaowocowały tezą o wyższości Greków.Wyższość ta miała przejawiać się tym,iż Helle miał prawo do uczestniczenia w życiu politycznym swojej polis,natomiast barbarzyńca wschodni podlegał władcy.Arystoteles doszedł do wniosku,iż "słuszną rzeczą jest,by Hellenowie nad barbarzyńcami panowali,jako że barbarzyńca,a niewolnik to z natury jedno i to samo".

Barbarzyńcami dla Rzymian byli m.in.

    * Antowie
    * Awarowie
    * Celtowie
    * Germanie
    * Hunowie
    * Partowie
    * Persowie
    * Sarmaci
    * Scytowie
    * Goci
    * Wikingowie

Grecy uznawali też za barbarzyńców m.in. starożytnych Macedończyków, którzy byli po części Grekami.

W łacinie: barbarus (gr. bárbaros) oznacza "cudzoziemiec"

Znaczenia:

    * człowiek dziki, niecywilizowany.
    * w starożytnej Grecji - każdy cudzoziemiec, w Rzymie - ten, kto nie był Rzymianinem lub Grekiem
    * człowiek okrutny, o prymitywnych odruchach
    * człowiek pierwotny nieznający kultury europejskiej

PS: uau tagi hulają. admin mistrz ;P

mac29 - 2007-10-08 22:54:44

No cos sie w koncu ruszylo...

Na poczatek pytanko: CZy ktos z was wyraza wogole chec zapoznania sie z literatura podana przez wkladowce?
Ja juz pisalem ze od strony merytorycznej jestem przygotowany i cos tam z tej listy czytalem.

Jako ze pierwsze nasze rozmowy oscylowaly wokol GLOBALNEGO BARBARZYNSTWA dlatego mysle ze nie jest to zly pomysl....
Przeciez chodzi o swieze przedstawienie tematu... oczywiscie ku zadowoleniu prowadzacego nie pominiemy filozoficznego dorobku naszej kultury.
Kris poddal fajny pomysl z Youtube....tylko pytanie Kris.... to sa aviki o tak marnej jakosci ze co najwyzej mozemy potraktowac je jako baze pomyslow.

Zgadzam sie oczywiscie : Power Point FUCK off :D... Zostawiamy go paniom z marketingu :D

W takim razie zabieram sie za pisanie...jutro - pojutrze cos wrzuce konkretnego. Oczywiscie wyjasnie jakies mniej zrozumiale motywy :)

Nie musze chyba mowic ze musimy miec najlepsza prezentacje w grupie??? No oczywiscie ze nie musze....wszyscy to wiemy :D

to do jutrzenki

megi - 2007-10-09 12:50:36

to ja zapodam z encyklopedii
Barbarzyńca
określenie stosowane przez starożytnych Greków w odniesieniu do ludów mówiących innym językiem niż grecki oraz mających inną kulturę i obyczaje. Od wojen grecko-perskich słowo b. zaczęło nabierać pogardliwego znaczenia. Starożytni Rzymianie b. nazywali ludy mieszkające poza granicami ich państa; ziemie zamieszkałe przez b. traktowali jako tereny ekspansjo terytoriaklnej.

megi - 2007-10-09 12:59:11

"Polewam sobie pizzę ketchupem. Jestem barbarzyńcą, żeby nie powiedzieć przestępcą kulinarnym? "

willy - 2007-10-10 14:29:55

Jezeli chodzi o animacje i montaz audio/video to sluze pomoca. Lecz by forma nie przerosla tresci, zajmijmy sie trescia. Przypomne temat: Wspolczesny barbarzynca - zdiagnozuj problem i podaj dobre lekarstwo.
Zamiast rzucac definicjami skonstruujmy ogolny plan naszej pracy.

1. Wyjasnienie pojecia barbarzynca jako wstep. Krotkie wyjasnienie, odniesienie sie do historii.
2. Proba zdefiniowania okreslenia 'wspolczesny barbarzynca' + wlasne wizje.
3. Przedstawienie problemow i diagnoza.
4. Proba znalezienia rozwiazania, skutecznego lekarstwa.
5. Podsumowanie.

Punkt 1. rozumiem jasny dla wszystkich.

W punkcie drugim każdy z nas może rzucic wlasna definicja, badz wizja wspolczesnego barbarzyncy. Ugryziemy temat z roznych stron i przedstawiamy rozne sposoby widzenia.

Punkt 3. No tutaj trzeba ostro poleciec, stawiac tezy, argumentowac, odniesienia do literatury, bla bla bla. Przydadza sie pomocnicze pytania z kartki. Ta czesc pracy bedzie rdzeniem, wiec winna byc obszerniejsza od pozostalych.

Punkt 4. i 5. wiadomo.

Forma w jakiej zaprezentujemy prace mysle, ze powinna opierac sie na zasadzie dyskusji i konfrontacji naszych punktow widzenia, of_cozz w uporzadkowanej formie. Najistotniejsze elementy mozemy wyswietlac w punktach na ekranie. Mozemy tez zrobic podzial na informacje obiektywne i subiektywne, wyplywajace bezposrednio z nas, bedace meritum naszej paplaniny i tego co dla kazdego z nas jest najwazniejsze. Do tego ilustrowane przyklady, badz nawet animacje wprowadzajace w temat. Nasza prezentacja rysuje mi sie w glowie na podobienstwo debaty telewizyjnej. Bez wzajemnych atakow, raczej luznej pogadanki.

Co Wy na to?

mac29 - 2007-10-11 10:17:42

A moze raczej powinnismy tutaj ustalic ciag logiczny wywodu i zatwierdzic wspolnie wnioski? Wtedy przywalic z grubej rury by nikt z ogladajacych nie mial watpliwosci co chcemy przekazac...

Pomyslalem sobie o takim zabiegu reklamowo/wideoklipowym jak pojawiajaca sie cyklicznie czarna plansza na caly ekran z jednym centralnie wpisanym slowem obrazujacym pokazany watek...
Np:

Pokazujemy barbarzynstwo swiata (wojna, konflikty, roznice w poziomie zycia, obojetnosc) ale bez jakichkolwiek slow a na koncu wienczymy to napisem "PREDESTYNACJA czy WOLNA WOLA" ....
I tak cyklicznie....jakies obrazy i pierdut haslo do rozmyslan dla widza.

Tylko nie wszystko da sie w latwy sposob przedstawic obrazem... bedzie to trudne. Chyba jakas narracja tez jest potrzebna.
Moze podzielic ta prezentacje na wprowadzenie z lektorem  i "teledysk" o ktorym pisalem wyzej...?

Podamy temat i kontekst dorobku mysli a na koniec wnioski pozostawimy publice... Oczywiscie czysto teoretycznie bo obrazy nie pozwola na dowolna interpretacje :D

Co Wy na to?
Czekam na pomysly...

kristofer - 2007-10-19 14:35:43

kurcze zaczynam mieć pewne obawy.
jeśli chcemy połączyć nasze wystąpienie na żywo - czyli wygłaszanie czegokolwiek paszczą w trakcie prezentacji, z puszczaniem czegoś w tle na rzutniku, to może być ciężko bez jakiejś próby. a takiej chyba nie damy rady zrobić. czy nie?

kristofer - 2007-10-19 14:38:52

zaraz dostanę bana za mulitopost :)

jutro idziemy na jakieś małe party. wezmę aparat i zrobię sondę. zadam pytanie osobom przy piwku - "współczesny barbarzyńca - kto to taki"? nakręcę, powycinam, może da się wmontować w coś. może ktoś z was też mógłby jakąś taką lub inną akcję przeprowadzić?

kristofer - 2007-10-19 18:03:02

istotną kwestję poruszyła Magda.

Fajnie, że Kamil opracuje temat merytorycznie, ale dobrze by było chyba, żeby reszta też liznęła tę literaturę. szukanie jakichś e-booków czy innych pedeefów po sieci pewnie nic nie da. postaram się przyatakować w poniedziałek bibliotekę jakąś i coś poskanować.

mac29 - 2007-10-19 20:03:53

Ja powiedzialem o takim opracowaniu tematu ktory da podstawy do dyskusji dla kazdego czlonka naszej grupy.
Mysle tutaj o wyjasnieniu zagadnien ( co kto powiedzial i co to znaczy) byscie zapytani z publiki mogli sobie poradzic.
Pozostali musza sie podzielic praca.
Mysle ze taki podzial jest dobry:

a) szukanie materialow do prezentacji ( filmiki, zdjecia, dzwieki itp )
b) wykonawcy graficzni
c) praca nad scenariuszem samej prezentacji (po przedstawieniu przeze mnie materialow z zakresu dorobku mysli ludzkiej)

Oprocz strony merytorycznej bede czynnie uczestniczyl w tworzeniu scenariusza...jedno z drugim jest dosc silnie zwiazane...
Jesli macie inny plan podzialu to strzelajcie.

Tak na prawde to chyba wszyscy powinni mocno zaangazowac sie w scenariusz... 

Rozumiem ze ucinamy juz dyskusje na temat "czy robimy to na przyszly zjazd" ?

kristofer - 2007-10-22 11:47:20

wśród literatury jest jeden text z gw. wydobyłem go z archiwum. wklejam (bezprawnie? :)):


HISTORIA A KULTURA MASOWA
NOWI BARBARZYŃCY
DUBRAVKA UGRESIC *, TŁUMACZYŁA DOROTA JOVANKA ĆIRLIĆ
Gazeta Wyborcza nr 110, wydanie waw z dnia 12/05/2007 - 13/05/2007 ŚWIĄTECZNA, str. 19
Przeszłość to ulubiona guma do żucia intelektualistów, historyków, pisarzy, akademików, mediów i polityków
Mój dziesięcioletni siostrzeniec spędził niedawne święta wielkanocne w Amsterdamie. Zabrałam go do muzeum Anny Frank. Nie wiedział, kim jest Anna Frank. Próbowałam sobie przypomnieć, czy ja w jego wieku wiedziałam, kim jest Anna Frank. I wtedy wypłynęło na powierzchnię wspomnienie mojego dziecięcego pamiętnika. W pamiętniku zwracałam się do wyobrażonej przyjaciółki. Imię mojej wyobrażonej przyjaciółki brzmiało - Anna Frank.
W zeszłym roku spotkała mnie szczęśliwa okoliczność: przez całe dwa miesiące dane mi było obcować ze studentami komparatystyki na berlińskim Freie Universitat (Wolnym Uniwersytecie). Niektórzy z moich studentów mówili płynnie w kilku językach, byli to młodzi, "światowi ludzie" z Brazylii, Serbii, Portugalii, Niemiec, w sumie taka mała międzynarodowa grupa. Niektórzy z nich byli wprawdzie społecznie uprzywilejowani: kategoria diplobrats - dyplomatyczne dzieciaki.
Miałam całkowitą swobodę, mogłam wykładać, co tylko chciałam. W pewnym momencie uświadomiłam dobie, że wskutek naturalnej chęci, by studenci mnie rozumieli, moje wykłady z wolna zamieniają się w katalog przypisów. Moi studenci wiedzieli, kim są Lacan, Derrida i Žižek, ale liczba książek, które przeczytali, była zdumiewająco mała. Wspomniałam nazwisko: Czesław Miłosz. Moi studenci nie wiedzieli, kim jest Czesław Miłosz. Wspomniałam słowo: samizdat. Moi studenci nie wiedzieli, czym jest samizdat. To zrozumiałe, pomyślałam, i spróbowałam im wyjaśnić... W byłym Związku Sowieckim można było bezkarnie powielić rękopis w pięciu kopiach i go rozpowszechnić. Natychmiast sobie uświadomiłam, że nie jestem w stanie im wytłumaczyć, czym jest kalka i co to są kopie, po prostu dlatego, że nie zdołam im wytłumaczyć, co to takiego maszyna do pisania! Maszyny do pisania chwilowo przebywają w otchłani zapomnienia: nie ma ich jeszcze w muzeach, ale nie można już dostać ich w sklepach.
W podobnej otchłani zapomnienia przebywa też cała wschodnioeuropejska kultura stworzona w czasach komunizmu. To była interesująca kultura, którą jednoczył podobny pejzaż ideologiczny, pejzaż komunizmu właśnie. Faktem też jest, że najlepsza część owej kultury zrodziła się z oporu przeciw komunizmowi, z myślenia krytycznego, z wywrotowości, która objawia się w rozmaity sposób, w rozmaitych gatunkach (jako kultura undergroundu bądź też jako tak zwana oficjalna kultura mająca drugie dno). Fragmenty tego pejzażu kulturalnego wielu z nas nosi w sobie. Niektórzy wciąż pamiętają wspaniałe polskie, czeskie i węgierskie filmy, wspaniały teatr, kulturę samizdatów, domowych wystaw, przedstawień teatralnych, krytycznie nastawionych myślicieli, intelektualistów i dysydentów, wspaniałe książki, książki eksperymentalne, których przewrotność była kontynuacją tradycji wschodnioeuropejskich ruchów awangardowych. Wszystko to, niestety, przepadło, a przepadło, bo naznaczone było nieubłaganym piętnem kultury "komunistycznej". Dzisiaj już mało kto wie, kim był Bułhakow, chociaż i jego książki, i książki innych zostały przetłumaczone, filmy obejrzane, a artyści w rodzaju Ilii Kabakowa uwiecznieni w luksusowych monografiach.
Ale czy tylko piętno komunizmu winne jest owej niepamięci, jeśli wina jest tu właściwym słowem? Oczywiście, że nie. Duży udział w kulturowej niepamięci można przypisać globalnemu rynkowi. Bo też globalna kultura to przede wszystkim globalny rynek. A globalny rynek, jak każdy rynek, rządzi się prostą zasadą: gdzie siła, tam prawo. Dodajmy jeszcze odruch właściwy nam wszystkim - strach przed wyklęciem. Rynek rządzi się tym właśnie konsumenckim odruchem i dzięki niemu żyje. Skoro wszyscy w klasie noszą buty firmy Nike, ja też będę, bo nie chcę zostać wykluczony, czyż nie tak? A jeśli jestem buntownikiem, rynek znajdzie sposób, by zaspokoić moją potrzebę buntu, będę więc nosił swoje antynike. W konsekwencji tego wszystkiego młody globalny konsument połyka Michela Houellebeca i uważa go za najbardziej wywrotowego pisarza na świecie, zapominając zupełnie o fakcie, że "wywrotowość" Houellebecqua sprzedawana jest w księgarniach na wszystkich lotniskach świata w milionach egzemplarzy. Żyjemy w czasach rewolucji elektronicznej i globalnego rynku (zatem nasz konsument będzie nosił koszulkę z autografem Malewicza), ale też w czasach nowej ignorancji, nowego barbarzyństwa (przecież nasz konsument nie będzie do końca pewien, kim tak naprawdę był Malewicz).
Największą część winy za kulturową niepamięć dźwigają na swoich barkach nosiciele kulturowej przeszłości. Histeria wokół przeszłości wciąż trwa, przeszłość to ulubiona guma do żucia intelektualistów, historyków, pisarzy, akademików, mediów i polityków. W Chorwacji, dajmy na to, "Jugosławia" to w pewnym sensie słowo zabronione. Przed 15 laty wiele bibliotek w Chorwacji zostało wyczyszczonych z "komunistycznych", "serbskich", "pisanych cyrylicą" oraz innych "niepoprawnych" książek. Mój siostrzeniec nie znajdzie, tak przypuszczam, nazwiska Ivana Gorana KovaĄcicia w programie szkolnym. Autor doskonałego onomatopeicznego wiersza, który zna na pamięć każdy Chorwat - I cvci cvrci cvcak na cvoru crne smrce (taki nasz polski chrząszcz brzmi w trzcinie w Szczebrzeszynie) - to Vladimir Nazor. Tą frazą nauczyciele języka chorwackiego regularnie wprowadzają w stan zachwycenia studentów zagranicznych, którzy zgłębiają tajniki języka chorwackiego. Studenci zagraniczni, nawiasem mówiąc, nie mają pojęcia, że pomnik Vladimira Nazora w Zagrzebiu został przed kilkunastu laty zburzony podczas antyjugosłowiańskiej i antykomunistycznej histerii. Sędziwy poeta w 1941 roku przyłączył się do partyzantów Tita i napisał o Ticie poemat, to cała jego wina. I drobny przykład schizofrenii, w której żyją ci, co tę schizofrenię tworzą, oraz jej konsumenci. A jednocześnie doskonały przykład schizofrenii transformacyjnej, postkomunistycznej kultury.
Dlaczego mój dziesięcioletni siostrzeniec nie wie, kim jest Anna Frank?
Podczas swojego niedawnego pobytu w Zagrzebiu obejrzałam poranny program telewizyjny "Dzień dobry, Chorwacjo", nawiasem mówiąc, ulubiony program mojej mamy. W krótkim felietonie historycznym opowiedziano o dziewczynce Lei Deutsch, aktorce teatralnej, "zagrzebskiej ulubienicy" i "chorwackiej Shirley Temple". Miły głos spikerki towarzyszył zmieniającym się fotosom na ekranie: I oto pewnego dnia Lea Deutsch została wepchnięta do pociągu jadącego do Auschwitz, ale nie dotarła na miejsce, bo w tym pociągu umarła. Po wielu latach jedną z zagrzebskich ulic w zeszłym roku nazwano wreszcie jej imieniem... Dlaczego dziewczynkę wepchnięto do pociągu? Kto ją do tego pociągu wepchnął? I czy to, że po wielu latach jedną z ulic nazwano jej imieniem, oznacza, iż komuniści zakazali wcześniej nazywać ulice jej imieniem? Czy to znaczy, że ulica została tak nazwana dzięki nowym, demokratycznym władzom?
Lea Deutsch była Żydówką i "chorwacką Shirley Temple". Gdy Himmler osobiście odwiedził Zagrzeb i Ante Pavelicia w 1943 roku, rząd nazistowskiej NDH [Nezavisna Država Hrvatska - Niezawisłe Państwo Chorwackie], chcąc sprawić Himmlerowi przyjemność, wepchnął Leę Deutsch i jej rodzinę do pociągu jadącego do Auschwitz. Natomiast ulicę przyznano jej dopiero teraz, bo nowe władze - które nijak nie potrafią zająć stanowiska wobec faszyzmu NDH - zdecydowały się lekko odświeżyć swój wizerunek i uczynić go bardziej poprawnym politycznie.
Lea Deutsch ma już swoją ulicę. Ale pracowici mistrzowie retuszu wciąż są niestrudzeni. W ostatnich dniach 18 chorwackich akademików i 10 chorwackich historyków wysłało listy protestacyjne na kilka najważniejszych adresów. Akademicy protestują przeciw wizji niedawnej wojny w podręczniku historii do ósmej klasy szkoły podstawowej. Akademicy twierdzą, że takich "ważnych i rozstrzygających" wydarzeń, jak akcje wojenne "Oluja" (Burza) i "Bljesak" (Błysk), nie przedstawiono w podręczniku w stu procentach pozytywnie. Ale już to, że odpowiedzialni za te "ważne i rozstrzygające" wydarzenia zostali przez Trybunał w Hadze oskarżeni o zbrodnie wojenne popełnione na terytorium byłej Jugosławii, najwyraźniej akademikom oraz historykom nie przeszkadza. Oni domagają się wizji w stu procentach pozytywnej.
Martwię się o swojego siostrzeńca. Zastanawiam się, czy wyrośnie na nowego barbarzyńcę. Trudno będzie przed tym uciec, bowiem na jego barbarzyństwo pracują sumiennie wszyscy: szkoły, akademicy, historycy, politycy, telewizja, dziennikarze... Dlaczego oni wszyscy tak sumiennie zadają sobie tak wiele trudu? Dlatego że tylko dzięki nowym barbarzyńcom będą mogli utrzymać się przy władzy.
DUBRAVKA UGRESIC *
TŁUMACZYŁA DOROTA JOVANKA ĆIRLIĆ
* DUBRAVKA UGRESIC
(ur. 1949), chorwacka powieściopisarka, autorka sztuk teatralnych, scenariuszy filmowych, esejów i książek dla dzieci, uhonorowana wieloma nagrodami literackimi. Ostro krytykowała agresywne nacjonalizmy, które doprowadziły do wojny domowej w Jugosławii. Obecnie mieszka w Holandii. W Polsce ukazały się m.in. jej powieści: "Forsowanie powieści rzeki" (1992), "Ministerstwo Bólu" (2006), opowiadania "Baba Jaga zniosła jajo" (2004), eseje "Kultura kłamstwa" (1998), "Czytanie wzbronione" (2004)
[Podpis pod fot.]
W Chorwacji "Jugosławia" to w pewnym sensie słowo zabronione. Na zdjęciu: Chorwaci niszczą czerwoną gwiazdę z bramy koszarów armii jugosłowiańskiej, Zagrzeb, 20 grudnia 1990



Tekst pochodzi z Internetowego Archiwum Gazety Wyborczej. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie w jakiejkolwiek formie bez odrębnej zgody Wydawcy zabronione.

kristofer - 2007-10-22 13:03:08

oprócz literatury podał też kolo filmy. za 'plac zbawiciela' to ja serdecznie dziękuję, ale 'nienawiść' zawsze chciałem obejrzeć, podobno zajefajny film. niestety już kilka lat temu nie dalo się tego wypożyczyć, teraz pewnie nie ma co szukać nawet. ale od czego mamy neta :) podaję linki do torrenta:

http://fenopy.com/torrent/la_haine_fren … index.html

http://thepiratebay.org/tor/3574627/La. … 95-PrinzNL

nie wiem jeszcze jak z polskimi napisami. w razie jakby co, ten 2 torrent ma napisy inglisz.

piss

hopek - 2007-10-23 23:55:30

No dobra ludzie - ja już skończyłem z zarwanymi nocami, amam w miare świerzy (choć jeszcze nie wyspany) umysł i przede wszystkim tok logiczny proponuję ustalić. Co z tego wyjdzie to się okaże - bo na formę nie ma już supe dużo czasu...

Jak ja rozumiem temat - myślę, że każdy, kto chce się wypowiedzieć powinien to zrobić jak najszybciej. Ponadto pozwolę sobie przedstawić ciąg myśleniowy jaki proponuję zaprezentować - proszę o ewentualne uwagi, komentarze. będzie to coś w rodzaju plano-konspektu całości. Dopiszcie się do tego proszę...


1. Starujemy z przedstawieniem tematu "Współczesny barbarzyńca" i oznajmiamy, że będziemy "diagnozować problem" i podawać wedłóg nas "dobre lekarstwo". Wszyscy, że kolejno przedstawimy:
1. Definicję słowa barbarzyńca oraz jego ewolucję w czasie (proszę kogoś o przygotowanie tego materiału na ochotnika - 2,5 min)
2. Zapytamy się grzecznie publiczności czym jest dla nich "barbarzyństwo", kim jest barbarzyńca? Czy to słowo w ogóle jest jeszcze używane w potocznej mowie - okaże sie za pewne że nie.
3. Przedstawiamy barbarzyństwo jako "łamanie pewnych społecznie przyjętych norm i wartości, które są łamane celowo bądź z czystej ignorancji (głupoty, braku inteligencji, ciemnoty i lenistwa myśleniowego)". Może się ten proces odbywać na każdej możliwej płaszczyźnie życia społecznego, kulturalnego, politycznego, demokratycznego, obywatelskiego...
4. Tutaj zapodałbym kolegi tom myślowy:
koncepcja natury ludzkiej (predestynacja, wolna wola, imperatyw kategoryczny) ----> Zly swiat wypacza dobrego czlowieka CZY zly czlowiek moze byc ucylizowany ----> barbarzynstwo jako dzialanie intelektualne ----> globalne barbarzynstwo ---> barbarzynstwo biernosci intelektualnej -----> ekonomia sprzyjajaca barbarzynstwu ----> koncepcja panstwa (wizja neoplatonska)
prosiłbym tylko, żeby ewentualnie rozwinął o co mu dokładniej chodzi. W sumie jest tu 8 istotniejszych punktów, na które można poświęcić na każdy tyko minutę i zajebiście będzie jak każdy przygotuje po jednym z nich.
5. - "Globalne koncerny to barbarzyńcy" - taka nasza teza... że ogólnie jak słyszymy słowo barbarzyńca to to nam sie rzuca na myśl. I z jednej strony uważamy osoby, które popieraja politykę globalną za barbarzyńców a z drugiej strony barbarzyńcami są tępi ludzie, którzy wpierd... łykają cały ten syf pochłonięci w ignorancji. W tym momencie połowa sali poczuje się urażona.
6. wkitujemy, że w sumie to według nas "barbarzyńca" nie może być określony jako wartość społeczna czy określenie barbarzyńcy nie może być obite jakąś "normą" i wartością, ponieważ każdy człowiek jest indywidualny i indywidualnie określa co dla niego jest barbarzyństwem.

jak do tego odnosi się literatura? Kamilu napisz jaka ksiażka i w jaki sposób się odnosi do tego co tu proponuje...

jeśłi ktoś ma ochotę podać jakieś inne pozycje do bibliografi to bardzo proszę.

musimy podzielić się materiałem do opracowania i proponuję, żeby każdy miał swoje 2 minuty na powiedzenie  czegoś o jednym z zagadnień a na koniec żebyśmy zapytali sie publiczności jak oni się do tego odnoszą

zawsze możemy przed zajęciami wręczyć komuś listę pytań jakie ma nam zadać, żeby nie było, że nie ma interakcji...

pozdrawiam

http://tvolink.online Nasze pojemniki Kamieńsk posiadają